Paleta cieni Natasha Denona Mini Biba to moja druga paletka z serii mini. Mam już wersję Nude w brązach, tym razem skusiłam się na wersję z różowymi tonami. Wiem, że są różne opinie na temat tych palet, ale ja je bardzo lubię – te, które mam mają bardzo dobrą jakość i są wygodne w pracy. Są małe, poręczne i idealne do codziennego użytku. Zobaczcie zatem, jak wygląda Mini Biba! ❤️
Natasha Denona Mini Biba
Ta wersja posiada cztery matowe cienie i tylko jeden błysk – ale za to jaki! Błyszczący cień pięknie się mieni, ładnie nakłada i posiada bardzo ciekawy odcień – zdecydowanie robi robotę. Cienie matowe są satynowe i miękkie – dobrze się nimi pracuje.

Paletka jest dzienna, ale da się nią zrobić także bardziej wyjściowy makijaż. W moim odczuciu jest to nadal nudziak, ale z różowymi tonami – jak dla mnie idealna wersja na wiosnę i lato.


Pigmentacja jest bardzo fajna, nieco mniejsza niż cienie Anatasia Sultry, ale nadal intensywna. Nie jest to jednak ich wadą – przez mniejszą pigmentację cienie są łatwiejsze w pracy i wygodnie można nimi wykonać szybki, dzienny makijaż oka. PS Na zdjęciu pokazałam Wam ile cienia zostaje na skórze po odciśnięciu nadmiaru z pędzla – jest pigment prawda? ❤️

Cienie dobrze się blendują, kolory ładnie scalają się ze sobą. Jest mały osyp i cienie się trochę pylą, ale mi to nie przeszkadza – w wersji Nude oraz w palecie Sultry też tak jest.
A tutaj podrzucam Wam recenzję wersji Nude i porównanie kolorystyczne obu palet.
Dajcie znać, jak Wam się podoba ta paleta 🙂