Kupiłam, użyłam, co o tym myślę? Polecane produkty, które mi się nie sprawdziły

Zanim kupię jakiś produkt czytam recenzje na jego temat, oglądam tutoriale i sprawdzam składy. Później myślę, czy warto, i czy będzie dla mnie odpowiedni. W końcu kupuję GO. W trakcie używania, kiedy następuje konfrontacja oczekiwań z rzeczywistością, dochodzę do wniosku, że produkt, który miał być cudowny, jest przeciętny i euforia przemija. Też tak macie? Oto moja lista kosmetycznych rozczarowań.

Zoeva Smoky Eyeshadow Palette

Długo zastanawiałam się, na którą wersję kolorystyczną się zdecydować. Kupując pierwszą paletę tej marki chciałam dokonać dobrego wyboru, dlatego obejrzałam recenzje wszystkich dostępnych opcji. Ostatecznie wybrałam Smoky, czyli paletę, którą uznałam za najbardziej chłodną, jak dla mnie idealną do używania na co dzień. Cienie mają wiele pozytywnych recenzji, są chwalone za wysoką jakość, dobrą pigmentację i długie utrzymywanie się na powiece. Kolory są rzeczywiście bardzo ładne i dobrze się blendują. Niestety na powiekach cienie tracą na wyrazistości i stają się do siebie podobne. Dodatkowo znikają w załamaniu powieki. Ogólnie paleta jest dobra, ale nie zachwyca. Po tylu ochach i achach spodziewałam się po niej czegoś więcej, przynajmniej lepszej trwałości.

Zoeva Smoky Eyeshadow Palette
Zoeva Smoky Eyeshadow Palette

Revlon Colorstay

Kultowy podkład, będący ulubieńcem wielu dziewczyn. Zastygający, trwały, bardzo kryjący. Ideał? Niestety nie dla mnie. Kupiłam kolor 220 z myślą o porze jesienno-zimowej, jako odskocznię od męczonego latami Vichy Dermablend. W porównaniu z Vichy krycie ma jednak przeciętne, na pewno nie jest to podkład na wielkie wyjścia. Dodatkowo niekomfortowo zastyga na twarzy. Przy codziennym stosowaniu pogorszył stan mojej cery. Zmęczyłam go i więcej do niego nie wrócę.

Revlon Colorstay podkład kryjący
Revlon Colorstay podkład kryjący

Dior Glow Addict Lipstick

Myślisz ekskluzywny kosmetyk, mówisz Dior! Marka ikoniczna, symbol luksusu, dlaczego by nie spróbować jakie ma kosmetyki? Padło na Glow Addict (starsza wersja) w kolorze 467 Bow. Jest to delikatna pomadka o konsystencji balsamu do ust. Lekka i błyszcząca. Jakie ma minusy? Jest nietrwała, znika w kilka minut od nałożenia, trzeba ją co chwilę dokładać, przez co szybko się zużywa. Piękne opakowanie niestety nie rekompensuje mi ceny.

Dior Addict Lipstick
Dior Addict Lipstick
Dior Addict Lipstick
Dior Addict Lipstic

Korektor Makeup Revolution Conceal&Define

Korektor posiada szeroką gamę kolorystyczną, co jest jego dużym plusem. Kryjący, o zastygającej formule. Kupiłam go z zamiarem stosowania pod oczy. Co zatem sprawia, że się nie polubiliśmy? Nie nadaje się do tego celu! Posiadam odcień C6, który jest dla mnie za jasny. Pod okiem wygląda sucho, nie daje zdrowego rozświetlenia i podkreśla zmarszczki. Zdecydowanie formuła nie dla mnie. Aby go zużyć stosuję jako bazę pod cienie.

Makeup Revolution Conceal&Define
Makeup Revolution Conceal&Define
Makeup Revolution Conceal&Define
Makeup Revolution Conceal&Define

Benefit The POREfessional Matte Rescue

Baza matująca z serii The POREfessional w postaci lekkiego żelu o niebieskim zabarwieniu. Ma zmatowić przetłuszczającą się cerę i przedłużyć świeżość makijażu. Pomimo tego, że przyjemnie się ją nakłada, efekt matowej cery nie utrzymuje się długo. Mało nie kosztuje, a nie robi nic spektakularnego. Jest po prostu zbędna.

Benefit The POREfessional Matte Rescue
Benefit The POREfessional Matte Rescue
Benefit The POREfessional Matte Rescue
Benefit The POREfessional Matte Rescue
Benefit The POREfessional Matte Rescue baza matująca
Benefit The POREfessional Matte Rescue baza matująca

Skin79 Angry Cat BB Cream SPF50+ PA+++

Pierwszy koreański krem BB jakiego używałam. Swego czasu bardzo popularny na YouTube. Ma gęstą konsystencję, jest bardzo kryjący, a do  tego posiada delikatny, świeży zapach. Dodatkowo ma bardzo wysoki filtr. Idealny na sezon jesienno-zimowy. Co jest z nim nie tak? Kolor! Wybrałam najciemniejszy, który okazał się jednak za jasny i zbyt neutralny. Ostatecznie go przyciemniam i na pewno zużyję, jednak więcej nie kupię.

Skin79 Angry Cat BB Cream kolor
Skin79 Angry Cat BB Cream kolor

Maski w płachcie (sheet masks)

Chodzi o całą kategorię produktów (oprócz płatków pod oczy), a nie o konkretną markę. Maska w płachcie to bawełniana tkanina nasączona substancją aktywną w formie żelowej lub kremowej. Stanowi stały element azjatyckiej pielęgnacji (7 z 10 kroków koreańskiej pielęgnacji). Również u nas maski te stały się bardzo popularne i teraz niemal każda zachodnia marka ma je w swojej ofercie. Sama nie do końca rozumiem ten hype. Może to ze względu na ich oryginalny design, zarówno opakowań jak i samych masek, które przykuwają wzrok i poprawiają humor?

Co do zawartości to niestety ich składy pozostawiają wiele do życzenia. Długo wahałam się przed zakupem i po wypróbowaniu kilku marek stwierdzam, że ich nie lubię. Są niekomfortowe i nieekonomiczne. Jeśli chodzi o samo działanie, to nie zauważyłam efektów, poza chwilowym nawilżeniem.

Maska w płachcie
Maska w płachcie

Maybelline Master Prime baza zmniejszająca widoczność porów

Wiele razy słyszałam, że to tańszy odpowiednik bazy z Benefitu the POREfessional. Jeśli tak to dobrze, że jej nie kupiłam, bo baza z Maybelline to nieporozumienie. Po pierwsze jest bardzo śliska (jak typowa baza silikonowa), przez co trudniej rozprowadzić na niej podkład, który dodatkowo gorzej się utrzymuje. Po drugie nie robi tego co powinna, czyli nie wygładza powierzchni skóry i nie minimalizuje widoczności porów.

Maybelline Master Prime
Maybelline Master Prime
Maybelline Master Prime baza zmniejszająca widoczność porów
Maybelline Master Prime baza zmniejszająca widoczność porów

A jakie są Wasze kosmetyczne rozczarowania?