W październiku do ulubieńców trafił tylko jeden nowy produkt. To moje ostatnie odkrycie – szampon z marki L’Oreal. Reszta produktów jest mi już znana, ale szczególnie lubiana w tym miesiącu. Zapraszam!
L’Oreal Serie Expert, Szampon Vitamino Color A-OX, 300 ml
Do tej pory używałam szamponów tanich, raczej z dobrym składem, które miały robić dwie rzeczy: myć i pozostawiać włosy miękkie w dotyku. Tylko tyle. Nie oczekiwałam od szamponu innych właściwości pielęgnacyjnych. Jednak, mimo prób olejowania, stosowania wygładzających olejków i masek odbudowujących (tych mniej i bardziej naturalnych), moje włosy cały czas wyglądały na przesuszone. Ewidentnie coś im nie pasowało. Metodą prób i błędów doszłam do tego, że moje włosy nie lubią naturalnej pielęgnacji i jej stosowanie przynosi skutki odwrotne do zamierzonych! Poza tym wcale nie jest tak, że używany szampon nie robi różnicy. Mam włosy farbowane, więc stwierdziłam, że zaryzykuję i kupię szampon z L’Oreal z serii profesjonalnej, przeznaczony do oczyszczania i pielęgnacji włosów farbowanych. Zawiera neohesperydynę, która działa antyoksydacyjnie oraz filtry UV, chroniące kolor przed blaknięciem. I co?
Ten szampon sprawia, że moje puszące się włosy są lśniące i wygładzone! Jest to po części zasługa silikonu w składzie. Dają się łatwo rozczesać, a do tego ich kolor jest wyraźniejszy i lepiej się utrzymuje. Szampon jest bardzo wydajny i nadaje się do codziennego użytku. Mój obecny hit!
Yasumi Clean & Fresh Silky Powder + Bielenda Supremelab Tonik z kwasem migdałowym
Oba produkty sprawdzają się u mnie super. Nadają się do cery wrażliwej, z zanieczyszczeniami i przetłuszczającą się strefą T. Jednak to ich połączenie jest moim niekwestionowanym ulubieńcem. Najpierw stosuję puder na strefę T, a później nalewam tonik na wacik i przecieram nim całą twarz. Świetnie się uzupełniają, bardzo dobrze oczyszczają skórę i zwężają rozszerzone pory. Więcej o tych produktach oraz ich składach znajdziecie we wpisie Po co ten kwas? Peeling chemiczny i złuszczanie skóry.
Fenty Beauty by Rihanna, Błyszczyk Gloss Bomb, kolor Fenty Glow, 9 ml
Ten błyszczyk jest idealny na co dzień i do lekkich makijaży typu make up no make up. Posiada neutralny kolor i pięknie błyszczy. Formuła jest dość lepka, z opalizującymi drobinkami, przez co usta wyglądają na pełniejsze i pięknie połyskują. Produkt zawiera w składzie masło shea i witaminę E, dzięki czemu działa nawilżająco i jest komfortowy w noszeniu. Dodatkowo zawiera kwas mlekowy oraz palmitoyl tripeptide-1, czyli syntetyczny peptyd, który regeneruje uszkodzoną skórę. Jak to błyszczyk, nie jest to produkt długotrwały i niestety traci na intensywności już po 30 minutach. Mimo tego jest to idealne rozwiązanie na sezon jesienno-zimowy, kiedy usta są szczególnie narażone na przesuszenie. Muszę dodać, że ma piękny, słodki zapach, który przypomina mi pianki Marshmallows.
4 Long Lashes by Oceanic, Serum przyspieszające wzrost rzęs, 3 ml
Według producenta serum wydłuża, zagęszcza i wzmacnia rzęsy, poprawiając jednocześnie ich kondycję. Muszę przyznać, że jest to prawda! Na początku rzęsy mogą sporadycznie wypadać, ale ostatecznie stają się dłuższe i gęstsze. Moje rzęsy są długie z natury, ale mają też gorsze momenty i to serum momentalnie poprawia ich stan. Jest to moje kolejne opakowanie. Dla mnie ten produkt ma jeszcze jedno zastosowanie, mianowicie służy mi do zagęszczania brwi. Najpierw nakładam serum wzdłuż linii rzęs, a to co zostanie na pędzelku aplikuje na brwi. To działa! Serum pobudza włoski do wzrostu, nawet w miejscach, w których były ubytki.